piątek, 6 maja 2016

Superbohater potrzebny od zaraz - przegląd seriali na podstawie komiksów DC


Bardzo modne w ostatnich kilku sezonach stały się seriale tworzone na podstawie komiksów czy to z uniwersum DC czy Marvela. Teraz, po zaledwie kilku latach prawie każda ze stacji amerykańskich może pochwalić się tytułem tego typu. Jednak czy wszystkie produkcje komiksowe można uznać za hit? Niekoniecznie. Zobaczmy zestawienie serialu DC pod tym kątem.


IZOMBIE (2015 –) 
ilość sezonów: dwa
ocena serialu: HIT

Serial opowiada o losach Olivii Moore, absolwentce medycyny pracującej jako pielęgniarka, która z powodu niefortunnego wypadku na imprezie staje się zombie. Rozpoczyna pracę w kostnicy, by zyskać nieograniczony dostęp do pożywienia – mózgów, które musi jeść, aby normalnie funkcjonować. Poprzez konsumowanie każdego mózgu przejmuje część ostatnich wspomnień zmarłego, które pomagają detektywom rozwiązywaniu kryminalnych spraw.

"Nie takie zombie straszne jakim go malują" 

IZombie to serial przez wiele osób niedoceniany, a szkoda - bo moim zdaniem zasługuje na tytuł najlepszego serialu na podstawie komiksów DC. Mimo, że produkcja ma schemat proceduralu, to jednak każdy odcinek jest przedstawiony w ciekawy dla widza sposób. Oprócz cotygodniowych morderstw w serialu występują również wątki całosezonowe - handel Utopią, wątek z Blainem, sprawa z Max Ragerem, czy też wątek Chaotycznego Mordercy - co powoduje spojenie fabuły w jednolitą całość.

Liv Moore jest główną bohaterką, której po prostu nie da się nie lubić. Jest to dość niecodzienna cecha, bo duża ilość damskich głównych bohaterek w serialach częściej widzów irytuje swoim zachowaniem (głównie nieporadnością i ciągłymi problemami z facetami) niż sprawia, że zyskują one naszą sympatię. Poza tym czy znacie kogokolwiek kto stworzyłby kulinarne dzieło sztuki z ludzkiego mózgu? Pewnie nie, a właśnie Liv to potrafi. Również reszta postaci w IZombie jest dobrze wykreowana, i tak naprawdę nie mamy się do czego przyczepić.

Serial CW świetnie radzi sobie też z emocjami widzów - łącząc elementy komediowe z dramatycznymi zabiera widza w świat, gdzie tak naprawdę to nie zombie powinniśmy się bać.


THE FLASH (2014 –) 
ilość sezonów: dwa
ocena serialu: HIT

Barry Allen (Grant Gustin) to młody śledczy pomagający w schwytaniu kryminalistów. Próbując odkryć prawdę na temat tajemniczych okoliczności śmierci swojej matki, bada każde trudne do wytłumaczenia zdarzenie. Interesuje się też postępami nauki. Prawdziwą jego obsesją jest akcelerator cząsteczek stworzony przez fizyka Harrisona Wellsa (Tom Cavanagh) oraz innych naukowców ze "S.T.A.R. Labs". Gdy dochodzi do wybuchu urządzenia, Barry zostaje porażony przez piorun i zapada w śpiączkę. Po wybudzeniu odkrywa, że posiadł niesamowitą szybkość. Moc tą wykorzystuje do walki ze złem Central City.

"Co byś zrobił gdybyś był najszybszym człowiekiem na świecie?"


The Flash to z pewnością mój ulubiony serial komiksowy, jednak nie umieściłam go na pierwszym miejscu zestawienia, ponieważ obiektywnie patrząc na produkcję CW nie jest ona bez wad. Ale zacznijmy od licznych zalet, które posiada serial o najszybszym człowieku na świecie.

Nie wyobrażam sobie innego aktora niż Granta Gustina w roli Barrego Allena. Pod tym względem producenci spisali się na medal. Podobnie jest w kwestii kreacji villainów serialu - zarówno Reverse-Flash w pierwszym sezonie, jak i Zoom w obecnej serii są znakomici. Tyczy się to kreacji jak i wyboru aktorów do danych postaci. Producenci serialu czerpią garściami z materiału źródłowego (komiksów) jeżeli chodzi o wszelkiego rodzaju przeciwników naszego głównego bohatera, co jest z pewnością wielką frajdą dla wszystkich fanów komiksów DC. 

Jedyne co razi w serialu to przesadna momentami patetyczność - jednak takie rozwiązania są częstym zabiegiem w serialach/filmach o superbohaterach, więc tego raczej z produkcji się nie pozbędziemy. Drugą wadą serialu CW jest postać "wielkiej miłości" głównego bohatera, Iris West, która moim osobistym zdaniem stanowi najsłabsze ogniwo całej produkcji. Jest to bardzo mdła, nudna, oraz niewnosząca nic do fabuły postać. Kto podobnie jak ja ucieszyłby się z przypadkowego, śmiertelnego wypadku, który spotkałby Iris? 

GOTHAM (2014 –)  
ilość sezonów: dwa
ocena serialu: HIT

James Gordon (Ben McKenzie) rozpoczyna pracę w policji miasta Gotham City. Mężczyzna wraz ze partnerem Harveyem Bullockiem (Donal Logue) otrzymuje sprawę morderstwa zamożnego małżeństwa. Gdy dociera na miejsce zbrodni, detektyw poznaje nastoletniego syna ofiar Bruce’a Wayne'a (David Mazouz) będącego światkiem zdarzenia. Wstrząśnięty sytuacją chłopca James decyduje się za wszelką cenę odnaleźć mordercę jego rodziców.

"Geneza postaci Batmana i jego przeciwników"

Głównym bohaterem serialu jest James Gordon, jednak tak naprawdę to nie on skupia uwagę większości widzów oglądających Gotham. To świetnie wykreowane postacie drugoplanowe sprawiają, że serial opowiadający o genezie postaci Batmana, oraz jego przeciwników można uznać za hit.

Pierwszy sezon produkcji FOX nie przypadł mi szczególnie do gustu. Dużo było w nim wątków poświęconych porachunkom mafijnym, a ze znanych przeciwników Batmana jedynie Pingwin coś tam kombinował na ekranie. Wszystko zmieniło się w chwili gdy w serialu pojawił się Cameron Monaghan, który swoją kreacją Jerome'a Valeski wyniósł serial na nowy poziom jakości. 

Dla niektórych osób Gotham może wydawać się głupim serialem, skoro jeden z najsłynniejszych na świecie superbohaterów - Batman ma tu zaledwie kilkanaście lat i jeszcze wiele czasu minie zanim dorośnie on do tego, aby zamienić się w mrocznego rycerza. Jednak tak jak napisałam w tytule, serial skupia się na genezie postaci - ukazując szereg wydarzeń, które doprowadziły każdą ze znanych nam postaci - Kobietę Kota, Jokera, Ridlera, itp - do momentu gdy poznajemy ich w filmach. Dzięki temu serialowi możemy dokładnie zgłębić historię każdego z naszych ulubionych bohaterów, nie codziennie nadarza się taka okazja.


CONSTANTINE (2014 – 2015)
ilość sezonów: jeden, skasowany
ocena serialu: HIT

Ekranizacja serii komiksów "Hellblazer" z wydawnictwa DC Comics. John Constantine (Matt Ryan) to znający czarną magię, wytrwały łowca demonów i mistrz okultyzmu. Jego los po śmierci jest przesądzony, mężczyzna trafi do piekła. Mimo iż jest potępiony, postanawia walczyć z demonami i za wszelką cenę chronić niewinnych. Wykorzystuje więc swoje nadnaturalne zdolności, aby podróżować po kraju w celu odnalezienia zagrożeń, które mogą doprowadzić do zagłady ludzkości.

"Potrzebujemy go gdy świat ogarnia ciemność" 

Constantine jest serialem anulowanym w tamtym roku przez NBC, jednak jest to szczególnie ważny dla mnie serial - i prawdopodobnie nigdy nie wybaczę stacji NBC za skasowanie go - więc dlatego musiał znaleźć się w tym zestawieniu seriali komiksowych DC.

Johna Constantine'a dużo osób może kojarzyć z filmu z 2005 roku Constantine, gdzie to w głównego bohatera wcielił się sam Keanu Reeves. Jednakże to nie dzięki filmowi pokochałam tą postać. W moim przypadku sympatię do nieco chamskiego, ale jakże uroczego bohatera zyskałam oglądając serial NBC. Chociaż nie wiem czy to bardziej zasługa produkcji czy Matta Ryana, który według mnie był idealnym wyborem do tej roli.

Oglądając Constantine'a nie należy się zrażać początkowymi, nieco nudnymi odcinkami - nawet ja oglądając je miałam chwilę zwątpienia. Jednak już od czwartego odcinka, aż do samego końca akcja serialu nie zwalnia nawet na minutę. Serial ma idealny, mroczny klimat, który udziela się widzom. Oglądając odcinek wręcz można poczuć ogarniającą nas ciemność ze wszystkich stron. 

Serial NBC miał bardzo duży potencjał, który nie został wykorzystany z powodu wczesnej kasacji. I mimo, że wiele wątków fabularnych nie otrzymało oczekiwanego rozwiązania gorąco polecam zapoznanie się z tym serialem. Obejrzyjcie go, a obiecuje Wam, że się nie zawiedziecie. 


LUCIFER (2016 –) 
liczba sezonów: jeden
ocena serialu: HIT/KIT

Lucyfer Morningstar (Tom Ellis) to Władca Piekieł, którego nudzi dotychczasowe życie. Postanawia więc porzucić swoją funkcję i przenieść się do Los Angeles, gdzie zostaje właścicielem luksusowego klubu nocnego. Gdy dochodzi do zabójstwa wschodzącej gwiazdy muzyki pop, postanawia użyć swoich nadprzyrodzonych mocy, aby pomóc schwytać mordercę. Wkrótce rozpoczyna pracę w policji i stara się karać ludzi za zbrodnie.

"Nieco inne spojrzenie na króla piekieł"

W przypadku serialu Lucifer mam mieszane odczucia jeżeli chodzi o ocenę tej produkcji. Po prostu czegoś tutaj zabrakło.

Lucifer przez większość pierwszego sezonu to po prostu zwykły procedural, nie odróżniający się zbytnio od innych tego typu produkcji. Może mamy tutaj głównego bohatera, który jest królem piekieł jednak na pierwszy rzut oka ciężko to stwierdzić. Wyłącznie ciągłe tytułowanie się przy wszystkich przez naszego głównego bohatera przypomina nam, kim tak naprawdę on jest. Jak dla mnie Lucyfer powinien być postacią, która samym wyglądem, oraz zachowaniem daje po sobie poznać, że jest królem piekieł - pokazuje wyższość, oraz władzę nad innymi. 

Tom Ellis jest uroczy, oraz czarujący tego mu odmówić nie mogę. Jednak zarówno w Luciferze, jak i w jego poprzedniej produkcji Rush gra on właściwie taką samą postać - cwaniaczka o czarującym charakterze. Oprócz charakterystycznego głównego bohatera, oraz niesamowicie rozbrajającej małej dziewczynki, która dodaje mnóstwo komediowych momentów do serialu pozostałe postacie są bardzo nijakie.

Wraz z rozwojem sezonu cieszy mnie za to skupienie się nieco na piekielnych wątkach, co może znacząco podnieść jakość serialu, oraz sprawić, że wyłamie się on z szablonu typowego procedurala. Jedyne co pozostaje nam to czekać na premierę drugiego sezonu, aby się tego dowiedzieć.

LEGENDS OF TOMMOROW (2016 –) 
liczba sezonów: jeden
ocena serialu: HIT/KIT

Gdy samotni bohaterowie to za mało… świat potrzebuje legend. Po zobaczeniu przyszłości jeden z nich – Rip Hunter – postanawia zapobiec wydarzeniom, które będą mieć miejsce. Podróżuje w czasie z zamiarem zebrania drużyny, która zmierzy się z zagrożeniem. Jego celem jest uratowanie nie tylko planety, ale również czasu samego w sobie. Czy grupa bohaterów będzie w stanie ze sobą współpracować, skoro wcześniej się nie znała? Na to pytanie odpowie serial Legends of Tomorrow.

"Czy można zmienić bieg przyszłości?"


Legends of Tomorrow to zasadniczo zlepek postaci z The Flash i Arrow. O ile początkowo serial bardzo przypadł mi do gustu, zwłaszcza swoją spektakularnością i dużą ilością wartkiej akcji, tak im dalej tym w serialu pojawia się coraz więcej zgrzytów.

Jeżeli chodzi o ekipę superbohaterów to możemy ich podzielić na te dobrze, jak i słabo zrealizowane postacie. Do tej drugiej grupy z pewnością zalicza się Rip Hunter. Już słyszę płacz fanów Doctora Who, z racji, że Arthur Darvill aktorem złym nie jest, i w tym przypadku można mieć jedynie zażalenia do scenarzystów serialu, którzy po prostu stworzyli złą postać. Oprócz władcy czasu, na ekranie irytują nas również Carter "Hawkman" Hall, oraz Kendra "Hawkgirl" Sanders. 

Słabe kreacje postaci jednak zdarzają się w każdym serialu, więc powiedzmy, że można byłoby na ten fakt przymknąć oko, jednak Legends of Tommorow posiada jeszcze jedną, zdecydowanie większą wadę. Cała akcja serialu kręci się wyłącznie wokół licznych prób zgładzenia postaci czarnego charakteru, Vandala Savage'a. Sposób w jaki jest to wszystko ukazane powoduje, że widz z każdym kolejnym odcinkiem coraz bardziej męczy się oglądając poczynania naszych głównych bohaterów. No bo ileż razy można oglądać technicznie rzecz biorąc to samo? A nie zanosi się, żeby wątek Vandala Savage'a został zakończony przed końcem pierwszego sezonu. 

ARROW (2012 –) 
liczba sezonów: cztery
ocena serialu: KIT

Serial „Arrow” to współczesna historia Zielonej Strzały, superbohatera komiksów DC Comics. Po 5 latach od katastrofy morskiej miliarder Oliver Queen (Stephen Amell), jak dotąd uznawany za zmarłego, zostaje odnaleziony na bezludnej wyspie na Pacyfiku. Kiedy powraca do domu, rodzina zauważa, że pobyt na wyspie bardzo go odmienił. Oliver próbuje pojednać się z najbliższymi i swoją byłą dziewczyną Laurel Lance (Katie Cassidy), jednocześnie kreując swoją sekretną tożsamość. Odtąd za dnia Oliver jest bogatym, beztroskim i nieostrożnym kobieciarzem, jakim zwykł być, natomiast pod osłoną nocy jako Zielona Strzała walczy ze złem i stara się przywrócić miasto do jego dawnej świetności.

"Jak nauczyć się korzystania z łuku na bezludnej wyspie"

Przejdźmy teraz do produkcji, które osobiście uznaje za rozczarowanie jeżeli chodzi o ekranizację komiksów DC. Arrow skończyło swoją dobrą passę z momentem zakończenia wątku Slade'a Wilsona/Deathstroke'a. 

Do momentu zakończenia drugiego sezonu, Arrow był naprawdę fajnie prowadzonym serialem. Postać Slade'a Wilsona to z pewnością najlepszy czarny charakter produkcji. Co się zepsuło po tym drugim sezonie? Z pewnością poświęcenie zbyt dużej ilości czasu antenowego na problemy miłosne Olivera i Felicity. Para postaci, która na początku serialu miała ze sobą niesamowitą chemię - stała się tak bardzo męcząca, że pod koniec trzeciego sezonu tak naprawdę mało kto miał jeszcze siłę oglądać ich dramaty na ekranie. Również retrospekcje, już nie z bezludnej wyspy, a z innych dziwnych miejsc stały się tak nudne, że najlepiej było je po prostu przewinąć. 

Za to rzeczą, która na przestrzeni sezonów nie uległa znaczącej zmianie to charakter Olivera Queena. Przez cztery sezony serialu postać ta miała może ze trzy czy cztery odcinki kiedy naprawdę cieszyła się swoim życiem. Przez resztę odcinków Oliver ciągle dołuje się wszelkimi porażkami jakie ponosi, oraz powtarza jak bardzo tragiczną postacią stał się po powrocie z bezludnej wyspy. 

Jedynie postać Laurel Lance wydaje się zyskiwać wraz z rozwojem serialu. Z początku jest to znienawidzona przez wszystkich postać, jednakże po przemianie jaką przechodzi, nie jest już ona tak bardzo irytującą i mdłą postacią. O dziwo, nawet da się ją polubić w późniejszych odcinkach.

SUPERGIRL (2015 –) 
liczba sezonów: jeden
ocena serialu: KIT

Fabuła serialu skupia się na Karze Zor-El, która urodziła się na Kryptonie, jest kuzynką Supermana. W wieku 13 lat zostaje wysłana na Ziemie przez biologiczną matkę, aby uchronić przed śmiercią. Dziewczyna zostaje wychowana przez rodzinę Denversów w Los Angeles, która ją nauczyła jak używać nadprzyrodzonych zdolności. 24-letnia Kara, jest świadkiem spadającego samolotu, aby uratować ludzi, musi publicznie użyć swoich zdolności. Kara biegnąć boczną alejką pozbywa się swojego cywilnego przebrania zdejmując niepotrzebne okulary, ściągając i wyrzucając swą kurtkę a następnie podrywa się do lotu aby uratować spadający na miasto samolot. Po udanej akcji, media dowiadują się o istnieniu Supergirl. Od tego momentu Kara postanawia zostać superbohaterką zakładając kostium Supergirl.

"Cukierkowa wersja Supermana" 

Na sam koniec zestawienia zostawiłam sobie zeszłoroczną premierę od CBS, która zbiera naprawdę mieszane opinie wśród widzów. 

Supergirl z pewnością nie powinno traktować się jako poważnego serialu komiksowego. Jest to produkcja "nasączona lukrem", którą powinno się oglądać raczej z przymrużeniem oka. Efekty specjalne, które w tego typu serialach powinny być na naprawdę wysokim poziomie tutaj wypadają dość karykaturalnie - zwłaszcza podczas scen walki. 

Główna bohaterka serialu, Kara - podobnie jak cały serial wypada bardzo cukierkowo. A scenarzyści wręcz dożą do tego, żeby postać Supergirl nie posiadała żadnych wad, była po prostu postacią idealną. Co jest moim zdaniem mało realistyczne, i wręcz krzywdzące dla postaci. Widzowie oglądający seriale wolą oglądać postacie serialowe, które podobnie jak normalni ludzie posiadają swoje zalety, jak i wady. 

Jedynym istotnym plusem, który zauważam w produkcji CBS to przesłania, które pojawiają się w wielu odcinkach - mniej innymi, że ważni są przyjaciele, oraz rodzina. 



Mam nadzieje, że nie zanudziłam Was zbytnio swoim rozprawianiem na temat seriali komiksowych DC i dotarliście jakoś do końca tego postu. A jakie jest Wasze zdanie na temat seriali tworzonych na podstawie komiksów DC? Wolicie seriale z uniwersum DC, czy jednak Marvela? Czekam na Wasze komentarze pod tym postem, a na sam koniec przygotowałam dla Was ankietę na temat Waszego ulubionego serialu komiksowego DC - proszę o Wasze głosy.


8 komentarzy:

  1. Zgadzam się że wszystkim co napisałaś (zachęcałaś do obejrzenia izombie i constatnie :D). Dodałabym tyle, że w legends denerwuje mnie jeszcze postać Ray'a bo w Arrow miał lepszy potencjał a tutaj jakby się kompletnie nie rozwijał

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż chyba zacznę iZombie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. The Flash jak dla mnie zdecydowanie wygrywa, pomijając oczywiście Iris, ale poza tym jest naprawdę super i zawsze oglądam go z zaciekawieniem. iZombie kiedyś zaczęłam ale sama nie wiem, jakoś nie przypadło mi to do gustu, chociaż po Twojej opinii może jednak uda mi się przekonać? Arrow porzuciłam jeszcze w pierwszym sezonie, jakoś nie mogłam tego przełknąć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tych seriali, które wymieniłaś oglądam: iZombie, The Flash, Arrow, Supergirl i Legends Of Tomorrow.
    Moim ulubionym jak dotąd serialem z nich jest iZombie, co do niego w pełni się z tobą zgadzam, gdy obejrzałam 1 odcinek stwierdziłam, że to jakiś żart, ale potem z nudów obejrzałam resztę i okazało się, że serial bardzo mnie wciągnął.
    The Flash również jest dobrym serialem, choć czasem problemy głównego bohatera wręcz mnie irytują, tak samo mam w przypadku Arrowa. Podczas, gdy poprzedni sezon i związek z Felicity jeszcze mnie nie irytował to ten sezon oglądam niechętnie, jedynie gdy mi się naprawdę nudzi.
    Co do LOT, zaczęłam oglądać głównie dla Snarta i z początku było śmiesznie, fajnie, ale teraz faktycznie, mimo, iż czekam na każdy odcinek z wytęsknieniem to muszę przyznać, że wiele w tym mnie irytuje, m.in, Kendra, problemy miłosne, czy ta wieczna gonitwa. Już mają go zabić i wtedy coś im staje na przeszkodzie.
    Mam jednak nadzieję, że ściganie Savage'a zakończą w tym sezonie, a na następny przyszykują coś nowego, bo póki co oglądam tylko dla ciętych ripost Leo i jego relacji z Sarą.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja czekam na przegląd seriali Marvela. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie zgadzam się do do Uniwersum. Jak na razie w jednym Uniwersum jest Flash, Legendy Jutra, Arrow, Constantine i Supergirl. Nie ma wręcz szansy, aby pojawił się crossover z którymś z innych seriali tj. iZombie i Gotham. Jeszcze bym się zastanowiła nad Luciferem, ale raczej wątpię. Gotham się dzieje w zupełnie innych czasach niż reszta seriali, Supergirl jest w innym "Uniwersum", czy też Ziemi, ale jednak zrobili crossover, więc wychodzi na to samo. Zapomnieliście jeszcze o Vixen, która (choć krótka) również włącza się do uniwersum, gdzie jest Flash i Arrow.
    Szczerze mówiąc, oczywiście jest to tylko moja opinia, Arrow dostał po dupie, bo w pewnym momencie ktoś źle napisał postać. I potem to się dalej ciągnęło, może gdyby tego związku Olivera i Felicity nie zaczęli już w 1 odcinku 3 sezonu i nie wrzucali jeszcze trójkąta miłosnego z Rayem to wszystko by się inaczej ukształtowało. Tak naprawdę to Arrow zaczął szał na te wszystkie superbohaterskie seriale, bo wcześniej nikt się za to nie brał. W tym jestem wdzięczna DC, ale tylko to. DC nie dosięga Marvelowi do pięt i pod względem seriali i filmów.
    Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monika napisała o serialach, które oglądała dlatego nie wszystko się tu znalazło jak np. Vixen :)

      Usuń