piątek, 11 marca 2016

Czy to naprawdę moje dziecko?
Recenzja The Family 01x01


Serial ten wystartował 3 marca. Jednak nie była to głośna premiera, a szkoda, ponieważ jest rewelacyjna. Co idzie za tym mało osób go ogląda. Mam nadzieję, że ta recenzja nakłoni Was do obejrzenia, ponieważ warto. Pierwszy odcinek wbija w fotel, a to dopiero początek.



Dlaczego zaczęłam oglądać ten serial? Oczywiście dla Ruperta Gravesa, którego tak polubiłam jako Lestrade'a w znanym wszystkim Sherlocku BBC. Koniecznie musiałam zobaczyć go w innej roli niż dotychczas. Jednakże od początku nie byłam tak naprawdę do tego serialu zbyt pozytywnie nastawiona. Nie zapowiadał się ani na świetną, ani marną produkcję. Do tego oglądałam coś o podobnej tematyce, produkcję MTV - Finding Carter - która przeznaczona została dla młodszej widowni. The Family (ABC) jest skierowane natomiast do poważniejszej, o wiele starszej widowni.

Serial opowiada o powrocie do domu uznanego już za zmarłego, syna pani burmistrz po 10 latach od zaginięcia. Rodzina wita go z otwartymi ramionami do czasu, gdy pojawiają się podejrzenia, czy faktycznie jest on tym za kogo się podaje.




Myślę, że największym atutem tego serialu jest kreacja postaci. Ciężko je lubić, ale to właśnie dlatego, że każda z nich skrywa w sobie mroczne sekrety. Nie są postaciami typowo stereotypowymi, gdzie zanim dojdzie do jakieś akcji, widz z góry potrafi ocenić co się stanie. Są po prostu nieprzewidywalne. Można to zaobserwować chociażby na przykładzie matki Adama. Wpatrzona w syna jak w obrazek, cieszy się z jego powrotu do domu, po czym w kolejnych scenach wykorzystuje to wydarzenie do swojej kampanii wyborczej. Sytuacja ta pokazuje jak bardzo interesowną jest ona postacią. Z pewnością nie jest przykładem idealnej matki.


Inną bardzo ciekawą postacią jest Hank, sąsiad Warrenów, który został niesłusznie oskarżony o zamordowanie Adama. Na samym początku wzbudził on moje współczucie. Niewinny człowiek zostaje wrobiony w zbrodnie i odsiaduje 10 lat w więzieniu za nic. Dopiero scena w supermarkecie zmieniła mój pogląd na temat jego osoby. Gdy rozmawia on z ojcem Adama, mówi o tym jak bardzo żałuje tego, że faktycznie nie zabił jego syna, za to co spotkało go w życiu. Czułam się rozdarta nie wiedząc, czy powinnam współczuć tej postaci, czy czuć do niej odrazę z powodu tego, jak mówi o tym w jak okropny sposób mógłby potraktować dziecko. Czas spędzony w więzieniu sprawił, że stracił on pewną część swojego człowieczeństwa.

"So don't feel sorry about what happend to me. I didn't spent a minute giving sorry what happend to you"




Jak dla mnie najlepiej wykreowaną postacią w serialu jest Adam z czasów teraźniejszych. Zachowuje się on zupełnie jak dziecko. W końcu przez 10 lat był przetrzymywany w piwnicy. Jego pewne działania i wypowiedzi przyprawiły mnie o dreszcze. Jako widz nie byłam do końca w stanie zrozumieć jego dziwnego zachowania, które momentami potrafiło wzbudzić lęk. Danny - jego brat - wzbudził podejrzenia co do tożsamości chłopaka. Był zaskoczony, że Adam nie pamięta nawet jak robi się statki w butelce. Było to jego hobby w przeszłości, któremu poświęcał bardzo dużo czasu. Chyba największy strach wzbudziła we mnie scena, w której chłopiec oglądał w kółko kasetę ze swoich najmłodszych lat i powtarzał zdania, jakby chciał nauczyć się ich na pamięć. Nie widać było, by cokolwiek z tego pamiętał. Jedynie starał się zachowywać jak młody Adam na filmie. Pod koniec odcinka dowiadujemy się, że lekarz, który przeprowadził na nim badania DNA w ogóle nie istnieje, co zdaje się tylko potwierdzić wątpliwości co do całej sprawy.


Innymi aspektami w serialu, które zasłużyły na moje uznanie to sceny flashback'ów sprzed 10 lat, które pozwalają widzowi porównać, jak zmieniały się postacie, oraz idealnie ukazują jak w jednej chwili całe życie rodziny Warren'ów drastycznie się zmieniło. Klimat odcinka był mroczny ze względu na mnogość tajemnic i brak odpowiedzi na nie. Historia pozostawiła we mnie wiele pytań, przemyśleń i teorii. To jest właśnie to, co najbardziej cenię w serialu - aby nie był oczywisty i zaskakiwał widza. Ten odcinek zapewnił mi to wszystko. Liczę na dobre rozwinięcie fabuły, bo widać, że produkcja ma potencjał.

Ocena odcinka: 10/10

Jest tu ktoś kto również obejrzał pierwszy odcinek The Family? Co sądzicie na temat tej produkcji? Macie jakieś swoje teorie dotyczące historii Adama?

1 komentarz:

  1. Genialny serial. Usłyszałam o niem dzięki grupie Serialomaniak i ani trochę nie żałuje, że go obejrzałam :)
    P.S Świetny Post

    OdpowiedzUsuń