czwartek, 10 marca 2016

Sympathy for the Devil
Recenzja Lucifer



Komiksy są obecnie na topie - sprzedają się, zarówno w kinie jak i w telewizji, a każda stacja chce mieć przynajmniej jedną produkcję tego gatunku w swojej ramówce. Stacja Fox postanowiła pójść za przykładem konkurencji i nakręcić serial na podstawie komiksowego hitu. Wybór padł na rewelacyjną  serię Lucyfer Mike’a Careya. Szkoda, że z oryginału został tylko tytuł, a  taka genialna historia została przerobiona  na zwykły policyjny procedural.




Lucyfer to amerykańska seria komiksowa, której twórcami są Neil Gaiman, Sam Keith i Mark Dringenberg. Tytuł ten ukazał się po polsku nakładem wydawnictwa Egmont Polska. Akcja komiksu kilkakrotnie splata się z wydarzeniami z pokrewnej serii Sandman, również autorstwa Neila Gaimana (to w tym cyklu w 1989 roku po raz pierwszy pojawiła się komiksowa postać Lucyfera). To Gaiman był autorem pomysłu, aby wygląd zewnętrzny króla piekieł wzorowany był na Davidzie Bowie.

Seria opowiada losach upadłego anioła Lucyfera, który osiadł we współczesnym Los Angeles, gdzie prowadzi on klub nocny "Lux". Pod maską czarującego mężczyzny, lubiącego luksus i dobre wino ukrywa się okrucieństwo, cynizm, oraz egoizm. Postać ta kieruje się jednak swoistym kodeksem honorowym, nigdy nie kłamiąc.


Stacja Fox wymyśliła sobie najlepszy przepis tak, aby zjeść ciastko i mieć ciastko - czyli jak połączyć komiks, oraz coś co się sprzeda, a co za tym idzie będzie miało wysoką oglądalność. Oczywisty wybór padł na kryminał proceduralny, czyli gatunek który w stacjach ogólnodostępnych ma najlepsza oglądalność.

Szkopuł w tym, że większość widzów zapewne nie zna komiksowego pierwowzoru i dla nich ta serialowa wersja Lucyfera może być nawet lekko strawna. W serialu nieszczęśliwy i znudzony swoim bytem Lucyfer porzuca funkcję Władcy Piekieł i udaje się do Los Angeles, gdzie zostaje właścicielem luksusowego klubu nocnego. Nie bardzo podoba się to jego ojcu i braciom, którzy robią wszystko by skłonić go do powrotu. On tymczasem w towarzystwie policjantki Chloe Decker postanawia łapać przestępców.


Komisowy Lucyfer był zimny, elegancki i wyniosły. Postać tą charakteryzowało wyrachowanie, oraz niebywała inteligencja. Ludzie byli dla niego pionkami w grze którą uwielbiał prowadzić. Lucyfer był prawdziwym sukinsynem, aczkolwiek uroczym kiedy tylko tego chciał. Serialowy Lucyfer jest po pierwsze brunetem, a nie blondynem, który jak już pisałam wcześniej był wzorowany na osobie Davida Bowie.  Sam wybór  Toma Ellis'a nie przeszkadza mi tak bardzo. Sama do tej roli typowałam Simona Baker'a (The Mentalist), który no cóż również nie wygada jak Bowie, aczkolwiek uważam, że byłby idealnym Lucyferem, gdyby serial choć trochę trzymał się komiksu. Postać głównego bohatera stacji Foxa natomiast wcale nie jest zimny, czy wyniosły, ma za to bardzo prostackie poczucie humoru, nie stroni od przemocy i głownie skupia się na podrywaniu kobiet i uczestniczeniu w licznych imprezach.


Odchodząc jednak od tego, czy jest to udana ekranizacja czy nie, serial ma tak bardzo oklepany schemat jak to tylko możliwe. Para głównych bohaterów to zwykła policjantka, która dostaje za partnera swoiste indywiduum i musi z nim nie tylko łapać przestępców, ale i ograniczać jego liczne wybryki (ja w m.in. The Mentalist, Castle, Izombie). Sami aktorzy starają się robić wszystko co mogą, byle by tylko wykrzesać coś z tych papierowych bohaterów. Tom Ellis jest czarujący, aczkolwiek jak dla mnie na razie nie wyciągnął z tej postaci żadnej głębi. Lauren German również nie ma jak na razie wiele do pokazania, a szkoda bo ta aktorka już nie raz pokazywała, że grać umie i nie jest tylko ładną buzią. Z całej obsady na plus mogę wyróżnić młodą Scarlett Estevez jako Trixie, która nie tyle jest genialną dziecięcą aktorką, co po prostu jest urocza.

Ocena: 6/10

Podsumowując, serial Lucyfer nie jest serialem tragicznym, jednak jest to zwyczajny, przeciętny procedural jakich wiele na rynku. Boli mnie fakt, że gdyby ta historia powstała dla kablówki mając tak doskonałe podstawy fabularne, mógłby być to serial doskonały - a tak dostaliśmy jedynie nic nie wyróżniający się serial. Czy serial stacji Fox ogląda się źle? Nie, aczkolwiek porównując go z serialami tego samego gatunku wypada on dosyć blado. A jakie jest Wasze zdanie na temat Lucifera

2 komentarze:

  1. Komiksu nigdy nie widziałam, więc nie mam porównania z serialem. Co do serialu - może nie jest wybitnie wybitny, ale jednak oglądam go z chęcią, głównie z powodu poczucia humoru w nim zawartego. Ot, taki łatwy serial na poprawę humoru, jak dla mnie na plus :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Również nie widziałam komiksu, jednak sam serial bardzo mi się podoba. Wydaje mi się, że Tom Ellis świetnie sobie radzi z rolą i to chyba dobrze, że serial nie jest identyczny jak komiks, prawda?
    A prosty charakter głównej bohaterki tylko na plus! :)
    Osobiście serial oceniam 9/10. :)

    OdpowiedzUsuń